niedziela, 17 czerwca 2012

Słonko wyszło

Jako, że pogoda wreszcie zaczęła dopisywać, postanowiliśmy wybrać się na wycieczke rowerową. Nie powiem, obawiałam się jej strasznie. Dość daleką trase wybraliśmy sobie jak na trzecią przejażdżke rowerem tego roku. Zobaczcie sami:


Wybraliśmy się nad zbiornik w Dziećkowicach, przejechaliśmy około 50 km.
Jest tam po prostu przepięknie! Nie miałam pojęcia, że tak urocze miejsce znajduje się tak blisko mnie! Polecam wszystkim z okolicy wybrać się tam :)



Strasznie żałowałam, że nie zabrałam ze sobą stroju, ale nie podejrzewałam, że będzie aż tak gorąco. Dlatego dzisiaj znowu się tam wybraliśmy, tym  razem samochodem, w pełni przygotowani na plażowanie i pływanie :)





A to mój zestaw na słońce. Nienawidze się opalać, za każdym razem słońce pali moją skóre na raczka. Dlatego tym razem postanowiłam się zabezpieczyć i kupiłam krem z filtrem 50 dla dzieci z Rossmanna. Wątpiłam w jego skuteczność, ale postanowiłam dać mu szansę.

Za 75 ml kremu zapłaciłam na promocji oszałamiającą kwote 9,99. Jak każdy produkt z serii babydream ma bardzo przyjazny skład. Aplikuje się go wygodnie wyciskając z miękkiej tubki, jest jednak dość rzadki więc należy uważać aby nie rozlał się. Po rozsmarowaniu wyglądałam jak córka młynarza, jednak najważniejsze jest, że naprawdę działa. Jadąc na rowerze w ostrym słońcu moja skóra była cały czas chroniona, dowodem jest to, że spaliło mnie w jednym miejscu na plecach, gdzie po prostu nie dostałam ręką z kremem :P

I w tym wypadku pomogła mi druga buteleczka którą widać na zdjęciu. Jest to mojej roboty mgiełka do ciała i włosów, która również spełniła swoje zadanie i przyniosła ulge moim poparzonym plecom.

Na 30 ml mgiełki użyłam:
  • 7 ml d-pantenol 75%
  • 6 ml aloes zatężony 10x
  • 2 ml hydromamil
  • 3 ml kwas hialuronowy
  • do pełna hydrolat różany
  • trzy krople DHA BA

piątek, 15 czerwca 2012

Włosomaniactwo

Moje włosomaniactwo wychodzi na coraz wyższe poziomy. Nie mogę już zliczyć produktów jakie posiadam do pielęgnacji włosów. Wszystko o czym przeczytam chce od razu mieć i próbować. Choroba.
Najbardziej w pielęgnacji zależy mi na nawilżeniu moich włosów, przy kręciołkach jest to naprawde czasochłonny proces i wymagający wiele poświęcenia i systematyczności. Nie mogłam sobie poradzić z moimi włosami, suche strasznie się puszyły tworząc bezkształtny snopek siana. Po wypróbowaniu wielu specyfików, zarówno kupnych jak i domowych wreszcie trafiłam na mój złoty środek- Siemie lniane.
Moje włosy kochają glutka. Maski, płukanki po każdym myciu, a wczoraj namieszałam sobie żel z siemienia- jest idealny! Nic tak nie nawilża i nie wydobywa skrętu z kręconych włosów jak siemie :) Co prawda mam dość duże problemy przy gotowaniu, przeciskaniu i nakładaniu go na włosy, jego konsystencja powoduje u mnie odruch wymiotny, ale czego się nie robi dla włosów ;)


 Oto mój świeżo wyprodukowany żel z siemienia lnianego. Ideał. Nie skleja, nie obciąża włosów, genialnie podkreśla fale i loki. I na sucho i na mokro.

Składniki których użyłam:
  • 2 łyżki stołowe siemienia lnianego
  • 2 ml aloesu zatężonego 10x
  • 1 ml oleju rycynowego
  • 3 krople olejku lawendowego
  • 3 krople DAH-BA 
 Dwie łyżki stołowe nasion siemienia lnianego zalałam pół szklanki wody i gotowałam na małym ogniu 10 minut. Następnie odstawiłam pod przykrycie do całkowitego wystygnięcia. Glut zrobił się tak gęsty że bez problemu mogłam go 'zlać' znad nasion, co ucieszyło mnie bardzo bo przecieranie gluta przez sitko to strasznie mozolna praca. I tutaj produkcja żelu mogła by się zakończyć, jednak ja skusiłam się na delikatny tuning tego przepisu. Dodałam więc reszte podanych wyżej składników. Samo siemie możemy przechowywać w lodówce przez ok 2 tygodnie, ja jednak go połączyłam z innymi dodatkami więc dołożyłam troszkę konserwantu aby wydłużyć jego przydatność do użycia. Gluta zrobiło mi się dość sporo więc naprawdę szkoda by było żeby mi się zepsuł.

Poniżej dodaje aktualne zdjęcie moich włosów, które wciąż pozostawiają wiele do życzenia, jednak porównując je do moich włosów choćby sprzed 2 miesięcy to różnica jest ogromna. Moje włosy nigdy wcześniej nie były tak miękkie !!
Włosy rozjaśniałam na początku grudnia zeszłego roku, mój odrost ma 12 cm, wychodzi 2 cm na miesiąc, bardzo mało.. Ani jantar, ani drożdże nie są w stanie przyspieszyć wzrostu. Długa droga przede mną aby pozbyć się spalonych rozjaśniaczem włosów i wrócić wreszcie do moich naturalnych rudości. Niedawno byłam u fryzjera i pozbyłam się 1 cm z długości. Musiałam skrócić końcówki, chociaż nie były w jakimś tragicznym stanie. Nie dojrzałam jeszcze ani jednego rozdwojonego włosa. Ścinam, żeby wreszcie je wyrównać, miałam dość niemiłą przygodę z niedoświadczoną fryzjerką która ciachała moje włosy na sucho, pokręcone, cięła jak żywopłot :( Na zdjęciu bardzo dobrze widać jak krzywo są wycieniowane.


 
A tutaj zdjęcie mojego warkocza zrobione przez Animru

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Buty przyszły i są boskie! Co prawda po otwarciu przesyłki o mało oczy nie wyszły mi na wierzch jak zobaczyłam wysokość tych obcasów, ale zaraz po założeniu ich na stopy odetchnęłam z ulgą. Plotki o tym butach to całkowita prawda! Lity to najwygodniejsze obcasy! Bardzo stabilne, a dzięki koturnie z przodu nie odczuwamy wysokości. Spokojnie wytrzymałam w nich kilka godzin na weselu,  bez obtarć czy odcisków. Mogę je szczerze polecić każdej wahającej się dziewczynie :)

Zdjęcia z wesela, nic takiego, sukienka wyszukana na kilka godzin przed uroczystością. Kocham moje buty i torebkę <3



Torebka- Iloko Buty- DeeZee

sobota, 2 czerwca 2012

DeeZee

Ja chyba oszalałam.. 

Jadą do mnie te cudeńka <3

Nie wiem co mnie napadło. Choroba 'się kliknęło' osiąga u mnie coraz bardziej zaawansowane stadium. Jest źle.. Tracę kompletnie głowę jak tylko włączę przeglądarke..

Butki pochodzą ze strony DeeZee